Droga do wymarzonej sylwetki bywa trudna i wymagająca. Z pewnością każdy z nas choć raz zadał sobie pytanie: „Czy aby na pewno moje odżywianie jest właściwe, bym osiągnął swój cel?” Jak mawiają błądzić jest rzeczą ludzką, jednak unikanie owych błędów w diecie bez wątpienia ułatwi nam rozwój. Oto lista najczęściej spotykanych mankamentów w jadłospisach, które potrafią całkowicie zahamować nasze postępy.
1. Gwałtowne zmiany sposobu odżywiania
O ile częsta w Nowym Roku, choć zazwyczaj nie trwająca długo
zmiana w postaci definitywnej rezygnacji ze słodyczy, czy fast
foodów przynieść może bardzo wiele korzyści, to nie wszystkie tak
agresywne roszady żywieniowe będą równie pożądane. Przede wszystkim
mamy tutaj na myśli drastyczne obcinanie puli dostarczanych kalorii i przechodzenie na ''diety cud'', które zazwyczaj wiążą się z głodówką i bardzo mocnym ograniczeniem produktów, co prowadzić może
do licznych niedoborów w naszym organizmie.
Napawające optymizmem początkowe efekty w postaci utraty masy ciała szybko okażą się jedynie chwilowym skutkiem, który błyskawicznie po spożyciu większych ilości kcal wróci z nawiązką – tak zwanym efektem ''jojo''. Stosowanie tego typu odżywiania niesie za sobą także szereg niekorzystnych zmian, wpływających przede wszystkim na nasze zdrowie i samopoczucie. Spowolnienie przemiany materii, problemy z kondycją psychofizyczną i układem hormonalnym, niedobór witamin, minerałów i związków niezbędnych do życia oraz utrata mięśni – to jedynie kilka z długiej listy negatywnych skutków diet o zbyt niskiej ilości kalorii.
2. Ilość posiłków w diecie
Jedną z najczęstszych odpowiedzi na pytanie o to jak zdrowo się
odżywiać bez wątpienia jest: „Należy spożywać co najmniej pięć
posiłków dziennie!”. Choć nie sposób z powyższym twierdzeniem się
nie zgodzić, niestety osoby te zapytane o powód takiego zachowania w zdecydowanej większości nie będą w stanie poprawnie wyjaśnić tej
kwestii. Przyjęło się, że spożywanie większej ilości posiłków w ciągu doby ma kluczowy wpływ na tempo metabolizmu – im większa ich
ilość, tym miałby on być szybszy.
Liczne badania przeprowadzone w ostatnich latach wskazują
jednak, iż w tym kontekście nie ma najmniejszego znaczenia czy w naszym jadłospisie jest osiem pozycji, czy zaledwie trzy. Jak
jednak wspomnieliśmy teoria o korzyściach płynących z większej
ilości posiłków w ciągu dnia jest jak najbardziej słuszna z innego
względu. Długa przerwa np. pomiędzy śniadaniem a obiadem, bądź zbyt
wczesne spożycie kolacji (przypomina się nadal popularne ''nie
jedz po 18'') zwiększa ryzyko napadów tak zwanego wilczego
głodu – jednej z najczęstszych przyczyn nieudanego odchudzania i redukcji tkanki tłuszczowej.
Jest to moment, kiedy porażki doznaje przede wszystkim nasza
psychika i nie jesteśmy w stanie zapanować nad apetytem,
pochłaniając wielokrotnie większe ilości kalorii niż było to w założeniach diety. Skutecznym sposobem będą tutaj równe i stosunkowo niedługie przerwy pomiędzy posiłkami, spożywanymi o stałych porach – organizm przyzwyczajając się do nich nie będzie
domagał się dodatkowych kalorii o nieoczekiwanych porach, a zbliżający się niebawem kolejny posiłek pozwoli łatwiej wytrzymać
bez podjadania.
3. Wiara w magię zdrowej żywności
Moda na zdrową żywność i produkty typu ''fit'' trwa w najlepsze. W sklepach pojawiają się całe działy, Internet zasypuje nas
licznymi promocjami w sklepach ''on-line'', a zainteresowanie i ich
popularność nieustannie rośnie. Wszystko to oczywiście zmierza w bardzo dobrym kierunku, ponieważ świadomość wyboru bardziej
wartościowej żywności zazwyczaj osobom tym wyjdzie na dobre.
Niestety istnieje też spora grupa, która nie do końca dobrze
rozumie ideę i sens stosowania tychże produktów.
W kilku zdaniach zatem przypomnimy: dostarczanie zbyt dużych ilości kalorii (zarówno ze słodyczy oraz fastfoodów, jak i ''zdrowej żywności'') zawsze wiązać się będzie z przyrostem tkanki tłuszczowej. Fakt, że taki czy inny produkt możemy zaliczyć do kategorii ''fit'' absolutnie nie oznacza, że możemy spożywać je bez ograniczeń, gdyż dokładnie tak samo jak batonik czy pierogi, będą one dostarczać energii, która pozostając niewykorzystana przyczyni się do zwiększenia poziomu naszego otłuszczenia.
Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie włączania do naszego
żywienia produktów o zredukowanej wartości energetycznej, czy też
obniżonej ilości tłuszczu i/lub cukrów prostych, także z kategorii
zamienników
posiłków o ile robimy to z głową.
4. Obawa przed tłuszczem spożywczym i unikanie go za wszelką cenę
Kolejną dietetyczną pułapką są nadal bardzo popularne produkty
typu ''light''. Według określonych przepisów unijnych, do tej grupy
możemy zakwalifikować żywność, której kaloryczność została obniżona
co najmniej o 30%. W praktyce, zazwyczaj wiąże się to z ograniczeniem bądź całkowitą eliminacją wysokokalorycznego tłuszczu
bądź zastąpienie cukru słodzikami. O ile drugie rozwiązanie często
bywa bardzo przydatne i niekiedy pomaga w utrzymaniu założeń diety
(szczególnie mam tu na myśli bezkaloryczne napoje czy sosy
''zero''), to opcja pierwsza niestety nie zawsze się
sprawdza.
Choć w ostatnim czasie mocno rozpowszechniane diety tłuszczowe i ketogeniczne diametralnie odmieniły negatywne postrzeganie tłuszczu jako składnika odżywczego, nadal spora grupa osób sięga po nie każdego dnia. Warto uświadomić sobie, że dostarczanie tłuszczu w diecie jest absolutnie niezbędne do prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu, a spożywanie go w odpowiednich ilościach z całą pewnością nie będzie skutkowało rozwojem tkanki tłuszczowej.
Należy również pamiętać o nienasyconych kwasach tłuszczowych, które są niezwykle ważne dla naszego organizmu. Mowa tutaj przede wszystkim o kwasach omega-3 oraz różnych źródłach spożywczych stanowiących ich cenne bogactwo.
Kiedy jednak już zdecydujemy się na zakup produktu ''light'', warto zwrócić uwagę na jego skład i tabelę kaloryczną – ograniczenie w nim tłuszczu nie przyniesie najmniejszych korzyści, jeśli spożywając dostarczymy np. duże ilości cukru (jak ma to często miejsce np. w przypadku wielu jogurtów).
5. Brak odpowiedniego nawadniania organizmu
Choć każdy z nas doskonale zdaje sobie sprawę, że woda jest nam
bezwzględnie niezbędna do życia, wiele osób w pośpiechu życia
codziennego zapomina o jej dostarczaniu. Nie jest ani droga, ani
niesmaczna, ani też trudno dostępna, a mimo tego często skupiając
się na szczegółach naszego odżywiania pomijamy absolutny fundament
diety jakim jest przyjmowanie odpowiedniej ilości
płynów.
Odwodnienie, czyli niedostateczne spożywanie płynów może prowadzić do licznych negatywnych skutków, spośród których brak efektów w postaci redukcji tkanki tłuszczowej czy rozbudowy muskulatury będzie z pewnością najmniej istotny. Przyjęło się, że przeciętna osoba powinna spożywać co najmniej 2,5l wody dziennie, natomiast uprawiając sport należy zwiększyć tę wartość jeszcze o 1000ml. Są to jednak bardzo ogólnikowe zalecenia, gdyż zapotrzebowanie na płyny jest kwestią mocno indywidualną i może znacznie różnić się od tego ile przyjmować muszą inni.
W odpowiednim nawodnieniu pomocne mogą się okazać również
napoje
izotoniczne, które pozwalają na jeszcze sprawniejsze
uzupełnienie strat wodno-elektrolitowych.
Piątek, 19 stycznia 2018